Usłysz wszystkie odcienie dźwięków

Aktualności A A A

Narasta problem szumów usznych 28 cze, 2017

Z badań wynika, że szumy uszne dotykają od kilkunastu do 35 proc. dzieci w wieku szkolnym i około 60 proc. osób powyżej 60. roku życia. 

Szumy uszne to zjawisko akustyczne słyszane tylko przez osobę, której dotyczy. To swoiste piski, dzwonienie, pukanie, dudnienie, gwizdy, szelesty. Przydarzają się każdemu z nas, np. po przebywaniu na głośnym koncercie. Z medycznego punktu widzenia, istotne są szumy, które trwają powyżej pięciu minut, pojawiają się częściej niż raz w tygodniu i wpływają na funkcjonowanie osoby, u której występują - powodują niemożność skupienia się, realizowania poleceń lub brak możliwości swobodnego komunikowania się z innymi.

Każdy powracający regularnie czy towarzyszący nam dłużej szum powinien skłonić nas do konsultacji z lekarzem. Nawet jeśli występuje tylko w jednym uchu albo jest bezpośrednim efektem narażenia na hałas, jednak nie ustępuje zaraz po nim. Jeżeli po koncercie czy meczu piłkarskim szum trwa 2 - 3 dni, może to oznaczać jakiś poważniejszy problem. Zawsze też powinniśmy zgłosić się do specjalisty, jeśli szum towarzyszy niedosłuchowi czyli, gdy mamy poczucie, że słyszymy gorzej.

Należy zrobić podstawowe badanie audiometryczne słuchu, które można przeprowadzić w specjalistycznej jednostce otolaryngologicznej. Jeżeli okaże się, że mamy niedosłuch, to jest już określony protokół postępowania. Jeśli nie, to lekarz zleci wykonanie dodatkowych badań. Są to badania obrazowe, np. rezonans magnetyczny, badania dopplerowskie związane z tętnicami szyjnymi, czasem badania USG. W niektórych przypadkach chodzi o zwyrodnienia stawu skroniowo-żuchwowego u osób mających problemy stomatologiczne. Generalnie jest to bardzo złożony algorytm, wymagający współpracy otolaryngologów z innymi specjalistami, chociażby psychologami lub neurochirurgami.

Szum może być związany np. ze zwyrodnieniami kręgosłupa, otosklerozą, chorobami nowotworowymi. Bardzo duża korelacja istnieje również pomiędzy szumem usznym, a podwyższonym poziomem cholesterolu. Ale to, co nas specjalistów najbardziej niepokoi, to szumy uszne występujące u dzieci w wieku szkolnym. Z badań prowadzonych w Polsce wynika, że połowa dzieci, które mają szumy uszne, ma też syndromy wskazujące na ADHD. Im wcześniej wykryje się niepokojące objawy, tym szybciej i skuteczniej można tym dzieciom pomóc. Diagnostyka pokazuje, że szumy uszne u dzieci w wieku szkolnym występują jako np. powikłanie nieleczonego zapalenia ucha. To kolejny ważny argument za tym, by nie bagatelizować objawów ze strony uszu i regularnie odwiedzać z dziećmi lekarza otolaryngologa.

U osób starszych komórki ślimakowe obumierają - szczególnie te, odpowiedzialne za słyszenie wysokich częstotliwości. To naturalne zjawisko związane z procesem starzenia. Wtedy narząd słuchu skupia się na dźwiękach z pochodzących z wnętrza organizmu np. biciu serca. By rozwiązać problem szumów musimy więc w pierwszej kolejności zająć się niedosłuchem. Protezowanie (aparaty słuchowe), czasem rekonstrukcja chirurgiczna wpłyną na wzmocnienia akustyczne i sprawią, że szumy będą mniej odczuwalne. Problemem jest często  fakt, że starsi pacjenci często niechętnie przyjmują do wiadomości, że mają niedosłuch.

Badania prowadzone od kilkudziesięciu lat przez Uniwersytet Hopkinsa w Baltimore wykazują, że jest prosta korelacja między szumami usznymi, a depresjami i wycofaniem społecznym. Pacjenci, u których oprócz szumów pojawiają się pierwsze objawy depresji, izolacji społecznej, powinni bezwzględnie i natychmiast poddać się terapii szumów usznych

Farmakologia w leczeniu szumów generalnie nie ma dużej skuteczności, często jest stosowana w formie placebo. Są jednak jednostki chorobowe, w których jest skuteczna - np. w Niemczech stosowana jest Ginkgo Biloba w celu usprawnienia pracy mózgu. Często wyraźnie odczuwalną poprawę poziomu życia pacjenta zapewniają prostsze metody - np. osobom odczuwającym szczególnie uciążliwe szumy w ciszy zaleca się spanie np. przy akwarium z pompką napowietrzającą czy przy muzyce relaksacyjnej.

Różne ośrodki określają skuteczność leczenia na poziomie 20 - 80 proc. w zależności od ich etiologii.

Źródło: www.polskatimes.pl